Jeszcze do niedawna ciężko byłoby nam sobie wyobrazić media społecznościowe bez tak zwanych lajków. Polubienia były bowiem najważniejszą „walutą” w świecie mediów społecznościowych, a charakterystyczny kciuk w górę do tej pory jest jednym z symboli Facebooka. Okazuje się jednak, że już wkrótce nasza rzeczywistość może być wolna od lajków. Jak to możliwe?
Ukrywanie liczby polubień pod postami na Instagramie to wbrew pozorom długa historia. Przez pewien czas rozważano trwałe usunięcie widoczności lajków w serwisie i testowano taką opcję na dużej grupie użytkowników w różnych krajach. Być może tak definitywne rozwiązanie okazało się być zbyt drastyczne, ponieważ od pewnego czasu dostępna jest funkcja, która pozwala użytkownikom samodzielnie zdecydować, czy chcą pokazywać liczbę polubień pod swoimi postami. Aby to zrobić, wystarczy zaznaczyć odpowiednią opcję w ustawieniach. Warto dodać, że nie wszyscy użytkownicy posiadają już taką możliwość, z racji tego, że jest ona wprowadzana stopniowo.
Okazuje się również, że na podobny krok decyduje się Facebook. Od teraz użytkownicy mogą ukryć liczbę reakcji pod postami i stronami na swojej tablicy. Możliwe jest też ukrycie ilości lajków pod własnymi postami. Odpowiednią opcję trzeba zaznaczyć w ustawieniach.
Wiele osób może zadać sobie pytanie, czy Facebook bez lajków to wciąż Facebook. Z drugiej strony mamy liczne badania obrazujące jak zły wpływ na zdrowie psychiczne użytkowników ma np. ilość polubień pod ich postami. Czas pokaże, ile osób zdecyduje się na ukrycie tych danych.
To nie koniec zapowiadanych zmian. Kolejną z nich jest zniknięcie recenzji na Facebooku. Chociaż ten element strony często padał ofiarą nadużyć, nie da się ukryć, że był bardzo istotny dla wielu branż, w tym np. gastronomii. Chociaż z wielu profili sekcja recenzje po prostu zniknęła, wciąż nie ma oficjalnej informacji na temat trwałego usunięcia opinii.
Oprócz tego, w grupach Facebookowych, które z powodzeniem zastępują już popularne niegdyś fora internetowe, ma zostać wprowadzona funkcja „Eksperta”. Są to osoby nominowane przez moderatorów i administratorów grup. Wypowiedzi ekspertów mają być specjalnie oznaczone, a głównym celem tego zabiegu ma być wzbudzenie zaufania wśród pozostałych użytkowników grup. Założono, że treści przez Ekspertów będą wiarygodne i będzie to niejako walka z fake newsami.
Użytkownicy Instagrama również mogą wypatrywać nowości na horyzoncie. Ogłoszono kilka znaczących zmian, które są obecnie w fazie testów. Niektóre z nich mogą wydać się fanom aplikacji nieco szokujące.
Jedną z zapowiedzi są sugerowane posty, które będą pojawiać się w feedzie na podstawie wybranych wcześniej przez użytkownika zainteresowań. Oznacza to tym samym (teoretycznie) możliwość pojawienia się na tablicy większej ilości użytkowników, ale jednocześnie zmniejsza szanse na obecność w feedzie osób nas obserwujących. A to wszystko dlatego, że treści sugerowane będą mieszać się z treściami od osób obserwowanych, a także z materiałami od reklamodawców.
Powyższa nowość wydaje się być jednak mało istotna, biorąc pod uwagę plan na zmianę całej strategii Instagrama. Główną „gwiazdą” aplikacji mają być treści video. Zważywszy na to, że Instagram został stworzony jako serwis do tworzenia zdjęć i dzielenia się nimi, jest to prawdziwa rewolucja. Wprowadzenie formatu Reels było pierwszym ukłonem w stosunku do coraz popularniejszego TikToka. I o ile kopiowanie pojedynczych formatów charakterystycznych dla danego kanału nie jest niczym nowym, to tym razem zmiany dotyczą całego wyglądu sekcji„Eksploruj”, który będzie łudząco podobny do „Dla Ciebie” na TikToku, a video ma być prezentowane w pionowym formacie pełnoekranowym.
#Instagram is working on a Reels-style Explore section
When opened, the Explore section will remain the same as now but by selecting a post the view will be like a #Reels clip.
Posts with multiple photos behave like stories, so you can tap left and right to view pic.twitter.com/fkhlP2Y7Dq— Alessandro Paluzzi (@alex193a) July 26, 2021
Ponadto, to treści video mają być najważniejsze z punktu widzenia algorytmu. Kolejnymi rozwijanymi funkcjami w przyszłości mają być wiadomości (już teraz Instagram oferuje możliwość zaimplementowania chatbota, jeśli posiadamy mniej niż 100 000 followersów), a także sklepy i e-commerce.
Komentarze, które można znaleźć w sieci na ten temat, są delikatnie mówiąc mieszane. Użytkownikom nie podoba się przede wszystkim tak dosłowne kopiowanie TikToka. Zwracają również uwagę na to, że Instagram jest przede wszystkim aplikacją skupioną wokół zdjęć. Najważniejszym problemem według nich jest ciągłe ograniczanie zasięgu organicznego oraz sposób w jaki Instagram prezentuje treści użytkownikom w feedzie.
Czy tak radykalne zmiany będą dobrym pomysłem? Chociaż na razie może wydawać się to dziwnym rozwiązaniem, warto przypomnieć, że mało kto wyobraża sobie dziś Instagram bez Stories. A te, jakby nie patrzeć, zostały skopiowane 1:1 ze Snapchata.
© 2024 YETIZ INTERACTIVE Created with ♡ by Yetiz
PRIVACY BELEID